Meksykanin z marki LRS inspiruje się kulturą sado-maso. „Ale w romantycznej wersji”, jak sam zapewnia. Późno zdecydował się na debiut. Modę studiował tylko przez rok. Uczelnię rzucił, żeby pracować dla 7 for All Mankind, a potem dla Proenza Schouler. Seksowne stroje są dla niego symbolem emancypacji. „Niezbędnym w trudnych czasach”, mówi.